"Myśliwi na śniegu" – obraz Pietera Bruegla. Pańcia pomyślała o nim na dzisiejszym spacerze. Pejzaż z którego bije chłód zimy. Ludzie i psy są częścią tej całości, ale to przyroda jest głównym bohaterem. Bruegle inspirował się malarstwem Boscha, co jest mocno wyczuwalne w jego malarstwie. Czasem wpatrując się w jego obraz można się obawiać, że zza drzewa wyskoczy bazyliszek, albo inna fantastyczna chimera. Wszystko tu jest jednak takie codzienne i naturalne: ludzie wracający z polowania, ci palący ognisko i ci, slizgający się po lodzie, podwinięte ogony psów, ptaki przysiadające na gałęziach i te, uchwycone w locie. Domy i kościół a nad nimi skaliste szczyty i groźne, zimowe niebo.
W Cieszynie też mamy takie pagórki, ładne, szerokie przestrzenie. I ani grama śniegu. Środek lutego, pełne słońce i 10 stopni na plusie. Niby nie ma co narzekać, ale... zima też jest fajna i fajny jest śnieg - można go jeść do woli i nigdy się nie kończy. Pańcio tylko przestrzega, żeby nie jeść tego żółtego, ale Vegusia swoje wie. Trochę tęsknimy za zimą.
No to w Cieszynie śnieg się skończył... ;]
OdpowiedzUsuńmm
Jeden z moich ulubionych obrazów, przynajmniej kiedyś mnie urzekł i czasem jak mi się przypomni i na niego patrzę to nadal czaruje...w jakim ja to filmie go pierwszy raz widziałam? CHTW
OdpowiedzUsuń