czwartek, 20 marca 2014
w oczekiwaniu na pożarcie
Pańcia zakupiła w second handzie porcję maskotek za jedyne 5 zł! Wyprane, oczekują na swój los. Najpierw zostaną ugniecione łapami, potem dokładnie wymamlane, tak, że nie pozostanie ani jeden suchy skrawek. Tak przygotowana materia pluszaka będzie polem dalszych destrukcyjnych działań. Najważniejsze, aby zacząć od głowy! Trzeba odgryźć ucho, albo nos. Kiedy pozbędziemy się już części, pozostanie po niej dziura, czyli dostęp do wnętrzności. Kolejny krok to sukcesywne wyciąganie znajdujących się w środku pluszaka trocin, waty, czy innych flaków. Na koniec przyjdzie Pańcia, lub Pańcio, i pozbiera wszystkie te nic już nie znaczące podroby z pluszaka. Reszta zabawki wyląduje w dużym wiklinowym koszu, w którym Pańcia (nie wiedzieć w jakim celu) kolekcjonuje smętne resztki pluszowych misiów, króliczków i małpek. Potem Vega dostanie kolejnego pluszaka i wszystko zacznie się od początku. Nasz dom to upiorne miejsce dla wszystkich misi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz