środa, 26 marca 2014
nastolatka
"Mam już 8 miesięcy i pełne uzębienie!" Wszystkie mleczaki już wyleciały i zostały zastąpione zębami stałymi. Pomijając jeden ząbek mleczny, którego pozbawiła Psińską Pańcia podczas zabawy, pozostałych Vega pozbyła się w bezbolesny sposób. Pocieszamy się, że nie jesteśmy jedyni, którzy pozbawili swego psa zęba (Luna, nasza koleżanka, też straciła mleczaka w podobny sposób - podczas zabawy ze swoim ukochanym Pańciem). Tak, zatem, już 8 miesięcy Vega chodzi, biega i skacze po tym świecie, a od 6 (!) biega i skacze wspólnie z nami. Czyli jesteśmy już razem od pół roku! Ale ten czas leci - jak to się mawia. To było intensywne pół roku w kontaktach międzygatunkowych: Vega przybyła do nas maleńka i jak to mały piesek (lub inny mały ssak) wymagała dużo uwagi i cierpliwości. Ale pewnie i ona nie jedno ma do powiedzenia na nasz temat. Teraz, ponoć, znów przechodzimy trudny czas, bo wchodzimy w okres buntu. Jednym słowem - mamy w domu nastolatkę.
wtorek, 25 marca 2014
znalezione - nie kradzione
Znalezione - nie kradzione! Dziś na spacerze Vega znalazła jeża. To nie był jej pierwszy jeż, więc już wiedziała jak podejść do tematu, a raczej, jak podejść do jeża. Niestety coś w środku, ciągle podpowiada Vedze, że może jednak jeż chciałby się bawić. No i wykonuje swoje psie harce:
Szczeka zaczepnie, ale nie grożąco;Markuje uciekanie od drugiego psa (w tym przypadku jeża) sprawdzając czy ten ją goni;
Przypada na przednie łapy trzymając zad w górze – charakterystyczny ukłon.
Łatwo się domyślić reakcji jeża - kuli się mocniej i... zero zabawy. Nic dziwnego, że wszyscy podchodzą do niego, jak do jeża.
Przypada na przednie łapy trzymając zad w górze – charakterystyczny ukłon.
Łatwo się domyślić reakcji jeża - kuli się mocniej i... zero zabawy. Nic dziwnego, że wszyscy podchodzą do niego, jak do jeża.
sobota, 22 marca 2014
pierwsza wiosenna sobota
Pańcia patrzy w niebo i co widzi? Cudowna wiosna, błękit nad nami... słoneczko grzeje, kwiatki rosną, a na drzewach widać pączki. Pańcio rozpala nam grilla, kroi cukinie i chleb, zawija czosnek w folie aluminiową. A kiedy tak ludzie delektują się wiosną, pies wiernie im towarzyszy i cieszy się razem z nimi. Dla Vegi to pierwsza wiosna. Czy macie pojęcie co to znaczy? Pierwszy raz widzi pszczołę i bąka co przysiadł na kwiatku w ogrodzie. Ptaki ćwierkają i pełno ich. Na drzewie przysiadł młody bażant, tuż nad naszymi głowami. Za płotem sąsiedzi przekopują rabatki, a dzieci bawią się na huśtawce. Przez ogród przebiega kot zachęcony zapachami grilla. A Pańcia leży na kocu w ogrodzie, co także jest dziwne.
ps: a Pańcio ma alergię :/
czwartek, 20 marca 2014
w oczekiwaniu na pożarcie
Pańcia zakupiła w second handzie porcję maskotek za jedyne 5 zł! Wyprane, oczekują na swój los. Najpierw zostaną ugniecione łapami, potem dokładnie wymamlane, tak, że nie pozostanie ani jeden suchy skrawek. Tak przygotowana materia pluszaka będzie polem dalszych destrukcyjnych działań. Najważniejsze, aby zacząć od głowy! Trzeba odgryźć ucho, albo nos. Kiedy pozbędziemy się już części, pozostanie po niej dziura, czyli dostęp do wnętrzności. Kolejny krok to sukcesywne wyciąganie znajdujących się w środku pluszaka trocin, waty, czy innych flaków. Na koniec przyjdzie Pańcia, lub Pańcio, i pozbiera wszystkie te nic już nie znaczące podroby z pluszaka. Reszta zabawki wyląduje w dużym wiklinowym koszu, w którym Pańcia (nie wiedzieć w jakim celu) kolekcjonuje smętne resztki pluszowych misiów, króliczków i małpek. Potem Vega dostanie kolejnego pluszaka i wszystko zacznie się od początku. Nasz dom to upiorne miejsce dla wszystkich misi.
piątek, 14 marca 2014
Zaborczy Jamnik
Weekend spędzamy we czworo: Pańcia, Pańcio, Vega i Zaborczy Jamnik. Pańcia Jamnika wyjechała na kilka dni i obdarzyła nas wielkim zaufaniem zostawiając nam pod opieką pieska. Psota - bo takie Jamnik nosi imię - ma 12 lat i nazywamy ją Ciocią Psotą. Ciocia Psota nie jest chętna do zbaw, co Vegę bardzo martwi; robi co może, aby starszą koleżankę zachęcić do zabawy, ale nic z tego. Na dodatek Ciocia Psota zajęła legowisko Vegi i nie zostało nic innego jak położyć się na miejscu Psoty. Wyżełek - kłębuszek i Psota - księżniczka.
sobota, 8 marca 2014
Pańcio cie tak kocha!
"Pańcio cie tak kocha!" - te słowa Pańcia słyszy bardzo często. Oczywiście skierowane nie do niej - Pańci -ale do Vegi, a właściwie Vegusi, bo tak zwykł nazywać Psińską Pańcio. Pańcia dziś wieczór z nami nie ma bo wyjechał w odległe rodzinne strony, więc możemy go troszkę obgadać. Bo Pańcio wcale psa nie chciał. Pańcia go namówiła, twierdząc, że bez psa nie dadzą sobie rady, że pies to niezbędne w łańcuchu rodzinnym ogniwo, że nie mogą tak dłużej sami spacerować, że ktoś się musi nimi zaopiekować. Przez pierwsze dwa tygodnie Vegę Pańcio oglądał tylko na ekranie komputera przez skypa. Potem Pańcio wrócił i się zaczęło: "to nie jest pies, to jest Vegusia", "nie kręć się, bo pies śpi" i inne. I tak zostali najlepszymi przyjaciółmi: Pańcio i Vega.
Swoją droga jest taki żart: jak sprawdzić kto cie bardziej kocha: żona czy pies? zamknij oboje w bagażniku a jak otworzysz to zobaczysz kto się bardziej ucieszy" :)
Swoją droga jest taki żart: jak sprawdzić kto cie bardziej kocha: żona czy pies? zamknij oboje w bagażniku a jak otworzysz to zobaczysz kto się bardziej ucieszy" :)
czwartek, 6 marca 2014
Vega
A tak, dla porównania, wygląda zdrowy wyżełek weimarski. Uśmiech od ucha do ucha bo zdjęcie zrobione na spacerze. Tego dnia Vegasińska spotkała osiołki.
Ciągle myślimy o zabiedzonym koledze. Czytamy też komentarze innych, na profilu Patrolu Interwencyjnego I tak sobie myślimy... że dużo jest w nich nienawiści. Jasne, że o właścicielach tak wychudzonego psa nic dobrego powiedzieć się nie da, ale może nie warto o nich mówić i myśleć w ogóle? Zajmą się nimi odpowiednie organy i, miejmy nadzieję, poniosą zasłużoną karę. A poza tym, wierzymy w karmę (nie tylko tą psią).
My też się często zastanawiamy, czy jesteśmy dobrymi ludźmi dla Vegi i czy Vega jest szczęśliwa. Ale chyba idzie nam nieźle. Kiedy Pańcia pisze te słowa Vega leży obok na swoim posłaniu, pod kaloryferem. Jesteśmy już po spacerze i czekamy na Pańcia.
Trzymamy kciuki za kolegę. Fajnie by było kiedyś się spotkać i wspólnie pogonić po łące...
Ciągle myślimy o zabiedzonym koledze. Czytamy też komentarze innych, na profilu Patrolu Interwencyjnego I tak sobie myślimy... że dużo jest w nich nienawiści. Jasne, że o właścicielach tak wychudzonego psa nic dobrego powiedzieć się nie da, ale może nie warto o nich mówić i myśleć w ogóle? Zajmą się nimi odpowiednie organy i, miejmy nadzieję, poniosą zasłużoną karę. A poza tym, wierzymy w karmę (nie tylko tą psią).
My też się często zastanawiamy, czy jesteśmy dobrymi ludźmi dla Vegi i czy Vega jest szczęśliwa. Ale chyba idzie nam nieźle. Kiedy Pańcia pisze te słowa Vega leży obok na swoim posłaniu, pod kaloryferem. Jesteśmy już po spacerze i czekamy na Pańcia.
Trzymamy kciuki za kolegę. Fajnie by było kiedyś się spotkać i wspólnie pogonić po łące...
człowiek
"Człowiek
- to brzmi dumnie!"
Te słowa Maksyma Gorkiego wydają się kiepskim
żartem kiedy patrzymy na zdjęcia takie jak to i kiedy czytamy o podobnych
wydarzeniach. "Trudno uwierzyć, że ludzie są w stanie doprowadzić
zwierzę do takiego stanu. To pies, który przez wiele lat zdobywał złote medale
na wystawach. Jego właściciele prowadzili hodowlę, którą z czasem zlikwidowali
pozostawiając sobie tylko tego jednego psiaka. Piesek ma 7 lat. Obecnie
przebywa pod naszą opieką. Pozostaje pod stała opieką lekarzy. Całą noc będzie
przy nim dyżurowała nasza inspektor. Pies musi dostawać minimalne ilości
posiłków w odstępach dwóch, trzech godzin. Liczne odleżyny i otarcia skóry, gojąca
się rana na jednym uchu, gojące się oderwanie fragmentu drugiego ucha, przerost
pazurów, to tylko kilka z całej listy sporządzonej przez lekarza. Cały czas
pies jest diagnozowany.
Mimo
stanu do jakiego został doprowadzony ciągle jeszcze wierzy w człowieka. Boi
się, ale szuka kontaktu."
To fragment
opisu, który w całości można przeczytać na profilu facebookowym Patrolu
Interwencyjnego As z Łodzi. Jak można doprowadzić zwierzę do takiego stanu??
Jedyne co pociesza nas w tej historii, to fakt, że istnieją ludzie, którzy
reagują na krzywdę psów: ktoś zawiadomił odpowiednie służby telefonicznie,
przyjechał patrol i policja, a pies został odebrany i teraz znajduje się pod
fachowa opieką.
Chyba nie
musimy dodawać, że Maksym Gorki nie należy do naszych ulubionych twórców.
niedziela, 2 marca 2014
Szalony Piesełek
Pańcio i Pańcia doszli do wniosku, że wszystko co tu piszą i
zamieszczają daje nazbyt sielankowy obraz, a rzeczywistość tak sielankowa nie
jest. Postanowili więc opisać gorsze strony przyjaźni z psem. Oczywiście kiedy
Vega to usłyszała, opadły jej łapy; „Staram się i staram, a oni ciągle chcą
więcej! Może czasem zdarzy mi się szalony piesełek, albo inne oderwanie od
normy, ale, żeby od razu o tym pisać w Internecie!?”.
No to tak: czasem piesek jest niegrzeczny! Kiedy Pańcia to
pisze Vega próbuje ukraść bruschettę z bardzo ostrą pastą z papryki, a w Tłusty
Czwartek ukradła pączka (tradycji stało się zadość). Bywa, że Vega szczeka w
nocy, bez powodu (Vega: „to, że oni nic nie słyszą nie znaczy, że powodu nie ma!”).
Szczeka tak np. o 3 nad ranem! Pańcia i Pańcio tego nie lubią, bo lubią w nocy
spać. Kolejna sprawa – meble: pogryzione. Owszem, antyków to nie mamy, ale
jednak...
Jakie są gorsze strony przyjaźni z człowiekiem? Ze stołu
jeść nie można, co się znajdzie - jeść nie można (choć samemu się znalazło!),
wytarzać się w padlinie – nie można, pogonić kurkę czy królika – nie można.
Sami widzicie, zawsze istnieją negatywne strony nawet najbardziej
pozytywnych aspektów życia, także przyjaźni człowieka z psem i psa z
człowiekiem. Warto o tym pamiętać zanim zdecydujemy się na psa (lub na
człowieka) bo życie to nie reklama gazowanego napoju.
Trzy Gracje
Trzy Gracje! Boginie wdzięku, piękna i radości. Napotkane na niedzielnym spacerze. Vega je pokochała od pierwszego wejrzenia. I chyba nie bez wzajemności, bo długo chodziły wzdłuż ogrodzenia. Niedzielny spacer był dziś wyjątkowo intensywny, doszliśmy aż do stacji Cieszyn Mnisztwo. Zmęczeni, odpoczywamy po długim dniu. Vega pod kaloryferem na swoim leżeniu (dla odmiany nie na naszym łóżku), a ludzie na kanapie z winem w ręku.
Lubimy takie intensywne niedziele.
Lubimy takie intensywne niedziele.
Subskrybuj:
Posty (Atom)