Na zdjęciu widzimy, oprócz Vegusi oczywiście, Pańcia, który mimo zmęczenia po całym dniu pracy i weekendowych graniach, wybrał się z nami na tą eskapadę.
czwartek, 25 czerwca 2015
zapach wakacji
Wczoraj poczułam wakacje! Racjonalnych przesłanek ku te mu nie ma, bo urlop zaczynam za miesiąc, a na biurku stos papierów, książek, domagających się przeczytania, tekstów domagających się napisania, ale... Myślałam, ze Cieszyn mam już całkiem poznany, a tu odkryliśmy nowe cudne tereny. Idąc w kierunku Bielska ciągną się pola łąki i lasy. Jest cudownie, słychać tylko ptaki. Gdzieś w zbożu zauważyłam rogi sarny, ale szczęśliwie Vega się nie połapała. Pachniało zupełnie jak na wakacjach. Pewnie też pamiętać z dzieciństwa te wakacyjne wyjazdy na wieś do dziadków/ ciotek/ wujków. Ja jeździłam pod Nowy Sącz do rodziny Babci i do Pucka - rodzina Dziadka. Chodziło się po polach i wydawało się, że można iść tak bez końca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz