Najładniejsza
sunia na dzielnicy! Uroda, bezpretensjonalność oraz ogromna radość życia -
chyba to powoduje, że nie ma w sąsiedztwie psa, który nie szaleje za Vegą.
Kaktus wysiaduje pod naszymi drzwiami, a po drugiej stronie ulicy mieszka Sony
- wielka miłość, wielka, także w tym najbardziej dosłownym sensie (w
najbliższym czasie w porozumieniu z Pańcią i Pańciem Sonego postaramy się to
cudo sfotografować). Nowofundland czarny jak
smoła z delikatnym białym krawatem pod szyją. Sony wygląda groźnie, kiedy
siedzi przy furtce i szczeka na przechodzących, w tych tężeje krew. Na nas
nigdy nie szczeka. Czasem stają przy swoich furtkach, Vega u siebie, a Sony u
siebie i patrzą jedno na drugie. Dzieli ich ulica, no i płoty.
Ludzie Sonego są mili i wyrozumiali dla tego uczucia, ale nie
wszyscy ludzie tacy są. Wczoraj spotkałyśmy uroczego jack russella (a
przynajmniej coś w ten deseń). Pieski się przywitały, dużo mniejszy od Vegi
jack był widocznie naszą Psińską zachwycony i nie chciał odejść mimo zachęt
jego Pańci. W końcu, ta ostatnia, skwitowała scenę: "No bardzo ładna
dziewczyna. Szkoda, że nie dla ciebie". Uważamy, że było to bardzo okrutne.
Urodę
Vegi doceniają także liczni ludzie: „Jaki śliczny piesek!” – takie uwagi
słyszymy codziennie na spacerze. Tylko Pańcia czasem jest trochę zazdrosna bo
sama tylu komplementów nie zbiera.
PS: najmodniejszy w tym sezonie róż znalazł się oczywiście
także w naszej konfekcji wiosna/lato J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz