Kiedy Babcia przyjeżdżała do nas zawsze witała się z Vegą i naszym królikiem. Kochała wszystkie zwierzęta a one kochały ją. Podczas wakacji Babcia jeździła często do naszej rodziny nad morze. Tam odwiedzała duże gospodarstwo, gdzie psy pracują razem z ludźmi i pilnują obejścia. Takie psy często cały dzień siedziały w kojcu i tylko na noc były wypuszczane dzięki czemu nikt niepowołany nie mógł wejść na posesje. Do kojca nikt nie wchodził, bo psy były groźne. Oczywiście Babcia widziała to inaczej i po każdym obiedzie wchodziła do kojca niosąc psiakom resztki z obiadu.
Babcia świetnie pływała. Przez chwilę nawet myślałam, że odziedziczyłam tę umiejętność po niej, ale wuj rozwiał moje nadzieje mówiąc, że Babcia świetnie pływała w morzu. A to nie lada wyczyn, bo dobrze pływać w basenie to nie sztuka, ale morze i morskie fale - to jest wyzwanie.
Babcia nigdy nie upiekła ciasta, przynajmniej ja sobie nie przypominam takiej okoliczności. Lubiła pić koniak. Była świetnym kierowcą, jeździła też motorem, a w młodości była też na kursie szybowcowym.
Będzie nam Ciebie brakowało.
ps: Zdjęcie wykonała Magda Makar podczas naszego ślubu we wrześniu. To jedno z ostatnich zdjęć mojej Babci.
ps: Zdjęcie wykonała Magda Makar podczas naszego ślubu we wrześniu. To jedno z ostatnich zdjęć mojej Babci.