"Wy nie wiecie, a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem" śpiewał Adaś Niezgódka słowa Jana Brzechwy. Oczywiście, wypada zgodzić się z autorem, że z psem trzeba umieć rozmawiać i rozmawiać warto. Ale chyba najlepsze w przyjaźni między człowiekiem a psem jest to, że rozmawiać nie trzeba. Możemy sobie siedzieć razem i się do siebie nie odzywać. Możemy iść razem na spacer i nie zamienić ze sobą słowa. My - ludzie, możemy też gadać jak najęci i pies nigdy nas nie skarci, co najwyżej odejdzie, albo zaśnie (ten ostatni wybieg przez Vegę stosowany jest najczęściej). Człowiek i pies mogą spędzać czas razem, ale nie łączy się to z często męczącym obowiązkiem podtrzymywania konwersacji. Pies jest towarzyszem niewymagającym. Oczywiście warto mieć też ludzkich przyjaciół, jeśli jest się człowiekiem, ale czas przebywania z nimi musi być ograniczony. Nie można cieszyć się sobą bez końca, bez przerwy. Natomiast towarzystwem psa można się cieszyć bez ograniczeń. To jedyne towarzystwo, które na dłuższą metę nie jest męczące.
czwartek, 26 czerwca 2014
środa, 18 czerwca 2014
psi sen
Film mogą Państwo zobaczyć dzięki uprzejmości Marysi M. –
reżyserki.
Głównym protagonistą w filmie jest Vegusia
i jej zmagania z ciężką pracą przy komputerze. Zmagania nie są długie.
Właściwie podczas całego filmu obserwujemy jak bohaterka śpi. Możemy wyczuć
sugerowaną przez autorkę filmu obecność kogoś jeszcze, kogoś kto towarzyszy
głównej bohaterce. Możliwe, że jest to człowiek, lub inna rozumna istota, do
której należy komputer wraz z klawiaturą, która staje się podstawą, niejako
bazą dla dalszych wydarzeń przedstawionych w filmie. Inspiracji, do podjętych
przez autorkę filmu medytacji, możemy szukać u Andy Warhola. Podobnie jak w kultowym filmie twórcy pop-artu "Sen" mamy tu do czynienia z niemym zapisem rzeczywistej sytuacji snu.
Inaczej niż u surrealistów, widzimy realną sytuację, jakże
daleką od marzeń sennych przedstawianych w malarstwie Daliego czy filmach Bunuela.
Autorka jedynie sugeruje, co śnić się może bohaterce: może jest to
zajączek, może kura, może szaleńcza pogoń przez łąkę. Bezpretensjonalność formy
i treści podkreślona jest delikatnym, acz dobrze słyszalnym chrapaniem
psa.
Integralną częścią filmu jest jego ścieżka
dźwiękowa - popołudniowa audycja radiowa w Trójce. Całość przesycona jest ulotnym
spokojem, tak właściwym dla popołudniowej krótkiej drzemki w ciągu dnia.
piątek, 13 czerwca 2014
Przyjaciele
Nasza Psińska ma przyjaciół wśród psów i wśród ludzi. Niestety nie udało się jej jeszcze zaprzyjaźnić z innymi stworzeniami; koty nie są przyjacielskie, uciekają na widok Vegi, choć ta ochoczo merda do nich ogonem. Widać koty mają inny system znaków i nie rozumieją merdania. Jeże są zamknięte w sobie, o kaczkach chyba nawet nie warto wspominać. Pan Królik - nasz współlokator - Vegę jedynie toleruje. Czasem zainteresuje się jej zabawką lub miską z jedzeniem, ale od samej Vegi potrafi się ostentacyjnie odwrócić plecami (i inną częścią ciała). Tym bardziej cieszy ta nieliczna, ale wierna grupa przyjaciół. A wśród ludzi najlepsi przyjaciele to Marysia i Maciek. Vega poznała ich kilka dni po przybyciu do swojego domu. Z Marysią wiele razy zostawała, kiedy Pańcię i Pańcia pochłaniały jakieś niedorzeczne obowiązki poza domem. Pańcia nie chciała zostawiać małego pieska na zbyt długo samego w domu. Oczywiście Vega musiała się przyzwyczaić, że czasem zostaje sama, ale wszystko następowało stopniowo. Dwumiesięczny piesek nie może przecież zostać sam na 5 godzin!
I tak Marysia i Maciek wkroczyli w życie Vegi i od pierwszej chwili się zaprzyjaźnili. Teraz, kiedy nas odwiedzają Vega obskakuje ich, co nie zawsze jest przyjemne, bo nie jest już takim małym pieskiem. Marysia jej jednak na to pozwala, Maciek trochę się boczy, ale po minie widać, że też go to cieszy. Czasem, kiedy Maciek zostaje u nas na noc, Vega grzeje mu łóżko i dotrzymuje towarzystwa w nocy (może Maciek boi się spać sam w pokoju? Lepiej go nie zostawiać!).
Niestety, Marysia i Maciek są studentami. Oczywiście to dobrze, że studiują, ale niestety - studia też mają swój koniec (choć jest wiele osób, które starają się ten fakt podważyć). Marysia i Maciek są na piątym roku i odchodzą w wielki świat. Marysia już się wyprowadziła do Krakowa, a Maciek fruwa po świecie to tu, to tam, ale coraz dalej Cieszyna. Możemy mieć tylko nadzieję, że Przyjaciele o nas nie zapomną i nie zapomną zwłaszcza o Vedze, która wszak wiele razy dała im odczuć (liżąc, podgryzając, iskają, wskakując i siadając zawsze bardzo blisko) jak wiele dla niej znaczą.
łąki
Vega i Pańcia mają swoje ulubione miejsce spacerów. Są to łąki. Na łąki nie przychodzi wielu ludzi i można sobie pobiegać bez smyczy. Łąki są właściwie trzy, oddzielone pagórkami i laskami. Wzdłuż pierwszej z łąk płynie potok, w którym woda jest zimna i czysta, w sam raz dla spragnionego psa. Vega lubi buszować w trawie, czasem uda jej się przepłoszyć bażanta, zająca, a nawet sarnę. Oczywiście Pańcia nie pozwala na długą pogoń, a Vega (szczęśliwie) szybko się zniechęca. Teraz na łąkach pachnie skoszoną trawą, sianem, zupełnie jak na wsi. Brakuje już tylko krów. Vega nigdy jeszcze nie widziała krowy, więc może to być duże przeżycie. Łąki oddzielone są od ulicy największym w mieście cmentarzem. Niektórzy podobno boją się tu przychodzić. Ale Vega i Pańcia czują się bezpiecznie w swoim towarzystwie. I tylko bażanty mają lekkiego stracha.
Subskrybuj:
Posty (Atom)