środa, 20 sierpnia 2014

pola łąki lasy

Przygotowania do ślubu trwają, ale trzeba się też oderwać czasem od rzeczywistości pełnej tiulów, koronek, pięknych fryzur i lukrowanych tortów. W ostatni piątek zrobiliśmy sobie wycieczkę aż do Puńcowa - urokliwej wioski pod Cieszynem. Pola, łąki, lasy - to to, co Vegusia lubi najbardziej, a my wraz z nią. Dzięki Vedze Pańcio i Pańcia mieli możliwość zapomnieć o tym, co ich czeka, choć oboje bardzo się cieszą ślubem, to jednak, do szczęścia dochodzi też zdenerwowanie. A jak widać na zdjęciu, taki spacer to prawdziwa sielanka: piękne widoki, a słońce już nie tak męczące jak jeszcze tydzień temu w okropne upały. Ale niech nikogo nie zwiedzie ten cudny widok za plecami i uśmiechnięte twarze i pyski. Kilka minut po zrobieniu tego zdjęcia Vegusia wytarzała się w czymś, czego bliżej nie zidentyfikowaliśmy, ale śmierdziało niebotycznie. Potem już tylko pędem do domu i zimny prysznic w ogrodzie.
I tak z rzeczywistości różowobiałych tiulów, tortów i koronek, zostaliśmy sprowadzenie do rzeczywistości śmierdzącego psa i wspólnego polewania szlauchem.  Życie z psem jest cudowne i pełne niespodziewanych zwrotów akcji.

2 komentarze:

  1. Pieski lubią intensywne zapachy, Łapek mojej Cioci raz wytarzał się w.... PADLINIE ;]

    mm

    OdpowiedzUsuń
  2. to może była padlina, ale zawinięta częściowo w worek - ludzie wyrzucają dosłownie wszystko i wszędzie :/

    OdpowiedzUsuń