Vega, jak pewnie każdy wyżeł i każdy pies, szybko dostosowała się do naszego trybu życia i do miejsca w którym mieszkamy. Początkowo, jako bardzo mały piesek bała się miasta, ale oswoiła się i teraz przejście przez rynek nie jest dla nas żadnym problemem (rozpraszają nas tylko gołębie). Vega potrafi nawet grzecznie siedzieć w kawiarni (są w Cieszynie takie gdzie wpuszczają z psem) i z Pańcią w pracy. W domu Vega jest bardzo grzeczna i leży spokojnie na swoim posłaniu. Nadal spanie to jej główna aktywność.
Ale nic (może poza jedzeniem) nie sprawia V takiej radości jak bieganie wolno po łące pełnej zapachów. To jest żywioł wyżła i kiedy puścisz takiego wolno na dużej otwartej przestrzeni dopiero wtedy widzisz co to jest za pies. Radości nie ma końca, Vega potrafi biegać w koło, zataczając wielkie koła, a jej pysk wygląda jakby się śmiał. Myślę, że można mieszkać z wyżłem w mieście, ale to nie miasto sprawia psu radość. Łąka i las - to jest to!