sobota, 25 października 2014

sobotnie inspiracje

Cudne słoneczne popołudnie! Sobota i nic nie musimy. Rano załatwiliśmy wszystkie nasze obowiązki: było i szkolenie i zakupy, a Pan nawet nastroił gitarę. Szkolenie jest bardzo wyczerpujące dla Vegi: przez godzinę musi być bardzo grzeczna pod czujnym okiem trenera. Nic dziwnego, że pies jest zmęczony!
I tak odpoczywając w słońcu Pańcia postanowiła poszukać nowych poetyckich inspiracji. Długo nie trwało, kiedy natknęłam się na poezję Ludwika Jerzego Krena. Okazuje się, że ten wybitny poeta miał psa! I kochał psa! I wiedział wiele o życiu z psem pod jednym dachem i pięknie o tym pisał. Poniżej jeden z jego wierszy, prawdziwy i wzruszający.

Mieliśmy młode

Mieliśmy młode
Cztery.
Coś dla Sztamma,
Same boksery.
Po tacie i po mamie
Przejęły całą urodę.
Daję słowo, nie kłamię,
Mieliśmy młode…
Mieliśmy dywan.
Perski.
I to był ten ring Bokserski.
Dziś moja żona święta
Swą rudą głową kiwa:
-Mieliśmy dywan, pamiętasz ?
Mieliśmy dywan…
Mieliśmy fotel.
Ze skóry.
W sam raz, by próbować Pazury.
Teraz jego wspomnienie
Powoduje tęsknotę.
- Kiedyś – mówimy z drżeniem
- Mieliśmy fotel…
Mieliśmy parkiet.
Gładki.
Zasiusiały go nam Gagatki.
Dziś żona patrząc na plamy,
Klnie całkiem jak jaka markiet- (anka)
A potem oboje łkamy:
- Mieliśmy parkiet…
No nic, było nie było,
Nie wolno rąk opuszczać.
Fotel się wyrzuciło,
Parkiet się czymś tam natłuszcza
Psiaki poszły do innych,
Im teraz robią szkodę
- A my ze smutkiem mruczymy:
- Mieliśmy, mieliśmy młode…
Ludwig Jerzy Kern

piątek, 3 października 2014

otwieram oczy i widzę... psa

Co jest w życiu najważniejsze? Najważniejsze to budzić się każdego ranka i widzieć twarz ukochanej osoby... lub pysk. Vega pozwala sobie na takie właśnie spoufalanie się z poduszką Pańcia (Pańci poduszka pozostaje bezpieczna przynajmniej kiedy Pańcia czuwa). A Pańcio pozwala! W ten sposób dochodzi do sytuacji, kiedy budzę się (ja - Pańcia) i widzę mordkę Vegi. Nos w nos, oko w oko. Oczywiście nasze zachowanie jako właścicieli psa jest bardzo nieodpowiednie i godne potępienia. Pamiętajcie! Jeśli chcecie mieć psa, od samego początku nie pozwalajcie mu spać w łóżku! Albo od samego początku poddajcie się, w ten sposób unikniecie niepotrzebnej walki.
Ale chyba nie jest z nami Pańciami tak najgorzej, bo po rozmowach przeprowadzonych wśród kolegów i koleżanek z pracy (a dodam, że pracuje na uniwersytecie) wynika, że wszyscy oni śpią ze swoimi psami. I żeby zacytować Panią Doktor X: "dla mnie to było oczywiste od początku, że pies będzie z nami spał".
Coby tam nie myśleć o wychowaniu psa, to muszę przyznać, że taki widok o poranku zawsze nastawia mnie pozytywnie.